nr. 80
VICTORIA, BC,
CZERWIEC 2017
NavBar

INFORMACJE 
LOKALNE
ważne adresy i kontakty

REKLAMA
Polskie delikatesy
w Victorii


NADCHODZĄCE IMPREZY
I WYDARZENIA

Koncert Goorala
Dom Polski
4 czerwca


ARTYKUŁY

Kto się boi
Czarnego Luda


A.Lubowski -
Wielki Zbig

Brzeziński

W.Widział
Narodowy Bohater

Terry Fox

E.Caputa
U Pana Boga

pod dywanem

Brat Cyprian
z czerwonego klasztoru

E.Kamiński-
Droga na kościach

Zesłańcy - ciąg dalszy

L. Mongard-
Rabarbar


Pułapka
paszportowa

wyjazdy do Polski

Imizamo Yethu
Południowa
Afryka
fotoreportaż
Helena Mniszkówna
Trędowata

odc. 35

Rozmaitości

Indeks autorów

Ewa Caputa

Kto się boi Czarnego Luda

Zgłosił się do mnie jeden pan radny Tarnowa, z prośbą by mu zorganizować spotkanie z Polonią w Victorii. Nazwijmy go Czarnym Ludem, bo zajmuje się samozwańczym demaskowaniem polonijnych agentów SB. Nie zajmuję się organizowaniem spotkań, więc wysłałam jego prośbę do pani prezes Stowarzyszenia Biały Orzeł, a ta grzecznie mu odmówiła.
Ale Czarny Lud był nieustępliwy. Przysłał do mnie jeszcze kilka e-mailów. Wpadłam w jego sidła, gdy odpisałam, iż uważam, że społeczność polonijna w Victorii nie jest specjalnie zainteresowana takimi pogadankami. Było kiedyś spotkanie z innym polskim “emisariuszem prawdy” i przyszły 3-osoby. Napisałam też, że nie popieram procederu, jakim ten pan się zajmuje.
Z tego, co rozumiem, Czarny Lud odwiedza polonijne ośrodki na terenie USA i Kanady, spisuje nazwiska polonijnych działaczy, a potem wraca do kraju i sprawdza czy ktoś z ludzi, z których gościnności korzystał, nie ma ubeckiej przeszłości. Jeśli tak, to zbiera na niego materiały, a po pół roku wraca na amerykański kontynent, pewnie głównie by utrzymać zieloną kartę, a przy okazji na spotkaniach z Polonią, demaskuje polonijnych agentów, jeśli jakichś wykryje.
Przez kilka dni prowadziłam z Czarnym Ludem e-mailowa dyskusje wyłuszczając swój punkt widzenia. Nie ukrywam, że nie zgadzam się z demaskowaniem agentów po latach. Przypominałam o grubej kresce. Łatwo komuś niewinnemu złamać życie, tym bardziej, że wiadomo, że UB fałszowało wiele dokumentów. By kogoś oskarżać trzeba mieć niezbite dowody, nie wystarczy wymachiwanie teczką.
Wymieniliśmy z Czarnym Ludem poglądy na ten temat. Zapytałam na przykład, co Czarny Lud zamierza robić z takimi zdemaskowanymi agentami, czy na przykład proponuje kamieniowanie? Poradziłam mu też, iż zamiast siać niepokoje w Polonii, powinien więcej czasu poświecić swoim dzieciom i takie tam… Odpisał, że co prawda się ze mną nie zgadza, ale i tak chciałby przyjechać do Victorii.
No cóż każdemu wolno. Nie zaprosiłam go i uznałam sprawę za zakończoną.
Niestety byłam w błędzie. Czarny Lud nie dał za wygraną i jeżdżąc po Kanadzie i USA odczytuje publicznie moje e-maile, wymieniając nazwisko. Fe, jak nieelegancko.
Nie wstydzę się swoich poglądów. Nigdy nie byłam agentem. Nie mam przeszłości kryminalnej, więc Czarny Lud, który tu przyjeżdża, (by jak wielu innych prelegentów z Polski uświadamiać „ciemny polonijny ludek”) może mnie pocałować … Pokazuję mu gest Kozakiewicza.

  Następny artykuł:

Napisz do Redakcji