INFORMACJE
LOKALNE
ważne adresy i kontakty
REKLAMA
Polskie delikatesy
w Victorii
NADCHODZĄCE IMPREZY
I WYDARZENIA
Koncert Goorala
Dom Polski
4 czerwca
ARTYKUŁY
Kto się boi
Czarnego Luda
A.Lubowski -
Wielki Zbig
Brzeziński
W.Widział
Narodowy Bohater
Terry Fox
E.Caputa
U Pana Boga
pod dywanem
Brat Cyprian
z czerwonego klasztoru
E.Kamiński-
Droga na kościach
Zesłańcy - ciąg dalszy
L. Mongard-
Rabarbar
Pułapka
paszportowa
wyjazdy do Polski
Imizamo Yethu
Południowa
Afryka
fotoreportaż
Helena Mniszkówna
Trędowata
odc. 35
Rozmaitości
Indeks autorów
|
Wielki Zbig

W potoku pierwszych e-maili od przyjaciół, jakie dopadły mnie w piątek wieczorem w Kalifornii, jeden z pierwszych, od Glenna Frankela, przez lata gwiazdy „Washington Post” i laureata Nagrody Pulitzera, wyraził sentyment, który powtarzał się i powtarza:
„Zbig odszedł od nas wtedy, gdy potrzebujemy go najbardziej.” Miał na myśli fakt, że żyjemy w czasach niezwykłego chaosu, a u steru Ameryki znalazł się nieoczekiwanie ktoś, kto, jak powiedział publicznie Zbig, nie pojmuje, że hasło „Make America Great Again” to niezły trick wyborczy i hasło na zderzak auta, ale nie strategia supermocarstwa.
Odszedł wspaniały, mądry i szlachetny człowiek. Niełatwo mi o subiektywne spojrzenie na człowieka, którego z dumą uważałem za Przyjaciela. Dlatego aby pokazać niezwykłość Zbiga posłużę się opiniami innych. Alfred W. McCoy, profesor historii na University of Wisconsin-Madison, pisząc niespełna dwa lata temu w “The American Conservative” o arcymistrzach geopolityki podkreślał, że choć kilku amerykańskich prezydentów choćby Franklin Delano Roosevelt, Ronald Reagan, George H. W. Bush, czy Bill Clinton, okazało się zręcznymi dyplomatami, to zaskakująco niewielu światowych liderów wykazało zdolność do zrozumienia związku między dzisiejszymi decyzjami i ich skutkami odległymi w czasie. Takim kunsztem, jego zdaniem, wykazało się w historii Ameryki tylko dwóch strategów, swymi działaniami dobrze służąc dalokosiężnym interesom Ameryki, zmieniając zarazem przyszłą równowagę sił.
Pierwszy to Elihu Root, architekt transformacji Ameryki z kraju stojącego na uboczu światowej dyplomacji w potęgę na scenie światowej, dziś niemal zapomniany. Jako sekretarz wojny (1899-1904), zreformował strukturę armii, i stworzył siłę militarną zdolną do ekspansji w Chinach, na Filipinach, na Karaibach, w Ameryce Łacińskiej i wreszcie w Europie. Później był sekretarzem stanu i senatorem; promował ideę rozstrzygania konfliktów terytorialnych drogą umów, wspierał Ligę Narodów, był jednym z budowniczych Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości i w 1912 roku doczekał się Pokojowej Nagrody Nobla.
Zaś drugi, w jego opinii, to Zbigniew Brzeziński, który jak mało kto rozumiał nie tylko istotę sowieckiego totalitaryzmu i imperializmu, ale także znaczenie Eurazji jako klucza do silnej pozycji na świecie. W książce “Wielka Szachownica”, napisanej w 1998 roku, czyli wiele lat po odejściu z czynnej polityki, w czasie gdy Ameryka kąpała się jeszcze w cieple dopiero co uzyskanej pozycji jedynego i niekwestionowanego światowego mocarstwa, Brzeziński kreślił obraz możliwych globalnych zmian, które mogą podważyć pozycję Stanów Zjednoczonych.
Najlepszy student Profesora Brzezińskiego, Jimmy Carter, był pierwszym prezydentem Stanów Zjednoczonych, który w czasie zimnej wojny publicznie i konsekwentnie kwestionował legitymację władzy Sowietów w ich własnym kraju. Polityka praw człowieka Cartera, której architektem był Zbig, była ogromnym wsparciem dla tych, którzy stawiali opór komunizmowi. Carter przeznaczył grube pieniądze na sponsorowane przez rząd USA radiostacje emitujące programy w obozie sowieckim. W odpowiedzi na procesy Szaranskiego i Gizburga, po ostrej batalii wewnątrz administracji, Carter zastosował sankcje gospodarcze. Znacznie szersze sankcje przyszły po sowieckiej inwazji na Afganistan. Za rządów Cartera Stany Zjednoczone kontynuowały lub rozpoczęły modernizację swego programu zbrojeń. Rakiety cruise i Pershing II, które zmieniły relacje sił w Europie, to także dziedzictwo Cartera. Jego administracja przy pomocy wielu tajnych operacji w Trzecim Świecie stawiła czoła działaniom Moskwy.
„Ironią jest to mówi Robert Gates były szefa CIA i sekretarz obrony i za Demokratów, i za Republikanów, krótko mówiąc „bezpartyjny fachowiec”, że stosunki ZSRR - USA były bardziej antagonistyczne w czasie administracji Cartera niż jakiegokolwiek innego prezydenta USA w okresie zimnej wojny z wyjątkiem Harry Trumana nie wyłączając Ronalda Reagana”. Sowieci widzieli w Carterze nie tylko geopolitycznego oponenta, ale zaciekłego wroga ideologicznego i słusznie. Bardziej nieprzejednanego, niż którykolwiek lokator Białego Domu, cofając się aż do Eisenhowera. W praktyce to Carter przygotował pole dla Reagana. To on nie tylko zdarł brutalnie maskę i pokazał prawdziwe oblicze sowieckiego sys- temu i jego globalne aspiracje, ale bez litości i wahań wykorzystał jego słabości. „Uważam, że historycy i obserwatorzy polityczni nie docenili wkładu Jimmy Cartera w upadek Związku Radzieckiego i koniec zimnej wojny” mówi Gates.
W rok od zakończenia rządów Cartera, Hamilton Jordan, były szef sztabu Białego Domu, i jeden z najbliższych ludzi prezydenta napisał: „idea, że dr Brzeziński zawładnął uchem prezydenta rozrosła się do tego stopnia, że niektórzy uważali, że zawładnął także umysłem Cartera”. Tak oczywiście nie było. Carter to bardzo inteligentny i samodzielnie myślący człowiek. Ale wszyscy wiedzieli, że zarówno wizja jak i strategia Cartera to w ogromnym stopniu dzieło Brzezińskiego. Dlatego Zbig nie tylko w Ameryce był postacią kontrowersyjną. Doradca do Spraw Bezpieczeństwa Narodowego, do którego prezydent miał ogromne zaufanie, uzmysłowił szefowi potrzebę bardziej stanowczego kursu wobec agresywnej polityki Moskwy i forsował konsekwentnie kroki w tym kierunku. Świetnie rozumiał źródła słabości ideologicznego adwersarza i nie wahał się, aby atakować jego miękkie podbrzusze.
Do ostatnich dni życia Zbiga bolało, że w Gabinecie Owalnym pojawił się nieoczekiwanie ignorant i pyszałek, który świata kompletnie nie rozumie. >
Andrzej Lubowski, (ur. 1948) stale zamieszkały w Kalifornii w USA, ekonomista, publicysta, specjalista w dziedzinie zarządzania.
Absolwent warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej, Uniwersytetu Berkeley oraz Uniwersytetu Stanforda.
Autor książki " Zbig: Człowiek, który podminował Kreml" wyd. Agora 2011.
Następny artykuł:
|